środa, 21 grudnia 2016

Dużo styków, czyli idą Święta :)


Najlepszy prezent to prezent samodzielnie zrobiony, więc nadrabiam ciemniowe zaległości. A to oznacza, że musiałem zmierzyć się z chaosem negatywów bez stykówek. Cóż, ciemnia to niby nie jest reaktor atomowy i wszystko wydaje się łatwe, ale jak się wypadnie z rutyny... Nie zauważyłem, że wywoływacz stracił moc, pomyliłem zasadę działania przełącznika przesłony w obiektywie, papier leżał za długo i zgubił czerń (!) i jeszcze parę innych uciążliwych drobnych błędów wpadło... A każda minuta na wagę złota!
Ale najważniejsze to się nie zrażać i robić swoje. Skanów odbitek nie pokażę, bo to w końcu prezent, ale jest ok :) Parę klatek wyciągnąłem z archiwum, parę ze świeżo wywołanego filmu. Okazało się, że nawijając go na szpulkę dodałem mu sporu rys, ale odbitki się bronią. Uff...
Zostało mi jeszcze oprawienie prac. Ogólnie używam papieru w rozmiarze 18x24 cm, a ten format nie jest dziś zbyt popularny - podobnie jak ramki 28x35 do oprawy w passpartout. Lokalny Profilab miał może trzy ramki, na szczęście ktoś mi podpowiedział inny sklep: Leroy Merlin. Musiałem kawałek podjechać, ale trafiłem na idealny moment: akurat skończyła się dostawa na dziale z ramkami i trwa promocja :) Cóż, wziąłem niemal wszystkie - 29 sztuk. Tak, dwadzieścia dziewięć. W końcu paczek papieru zostało jeszcze kilka :)
Życzę wszystkim rodzinnie przeżywanej radości z narodzin Jezusa Chrystusa i wielu dobrych ujęć w Nowym Roku :)